Granice są w nas i bardzo chciałbym, aby zostały otwarte. Wejście do strefy Schengen to kolejny kroczek naszego kraju, aby się trochu zmienić i otworzyć. Byliśmy dość długo zamknięci i tak nam niestety pozostało i życzyłbym sobie, aby powoli ta sytuacja ulegała zmianie. Otwarcie granic jest na razie symbolem, oczywiście paszportów nie musimy już mieć, ale daje nadzieję, że także mentalnie się zmienimy.
Pokonałem już około sześćdziesięciu granic i nigdy nie było to miłe. Owszem potem można się śmiać, pisać anegdoty, ale sama konfrontacja z celnikiem, któremu nie wiadomo co strzeli do głowy nie jest przyjemna. Najgorsze są te w krajach Trzeciego Świata. Nigdy nie wiadomo czego nam brakuje, jakiego kwitka będziemy potrzebować oraz ile to będzie nas kosztować. Obecna sytuacja w Europie jest bardzo komfortowa i zdecydowanie nie chciałbym uczestniczyć w zamykaniu granic. Jakichkolwiek.