Czy Hiszpania nadaje się zimą do jazdy na rowerze? Klimatogramy wskazywały, że wszystko będzie OK. I rzeczywiście:), wszystko było tak jak one wskazywały, ale…Ale o tym to za chwilę. Najpierw trza się tam dostać. Rower trza opakować, przekręcić pedałki i spuścić powietrze w kołach. Radek z „Rowery A-Z” zaproponował rurki i stretch, który można bez problemu i za niewielkie pieniądze kupić w castoramie. Dlaczego nie karton lub torba? A co ja z tym mam później zrobić? To można schować i spokojnie sobie zwiedzać okolicę.
Tak to wyglada, a schowaliśmy pakunek w nieczynnych ulach.
Obok były ule czynne, ale nie przeszkadzało nam to by tam spać pierwszej nocy. Pierwsze wrażenie: rześko, ale widać Pireneje, więc to pewnie stąd ten zimny wiatr. Kolejne dni upłynęły na błogim pedałowaniu wybrzeżem Costa Brava i zwiedzaniem co się tylko dało. Zima w Hiszpanii jest ciepła dniem, nocą zaś jest trochu chłodniej, ale puchowe śpiworki skutecznie nas chroniły. Są tego jednak duże plusy zimy: nie ma turystów, tłoku i pośpiechu. Pierwsze dni były słoneczne, ale klimatogramy pokazują też, że pada tam głównie zimą. No i się zaczęło. Jak zaczęło padać w czwartek tak nie przestało do soboty. Dobrze, że chociaż śliwowicę mieliśmy, bo na trzeźwo to by się nie dało przeżyć. Jak spojrzelismy do prasy, to okazało się że wybrzeże zupełnie zmiotło. Ale potem było już tylko lepiej. Tylko w krótkich spodenkach już nie jeździłem. Udane święta, przespany Sylwester i w nogach ponad 600 kilometrow. Było warto, chodź czasami był płacz i zgrzytanie zębami…
Acha i dowiedziałem się nowej rzeczy o tym kraju: Hiszpanie są zapalonymi miłośnikami strzelania do ptactwa o poranku w dni wolne i świeta:), a ich pieski zawsze są głodne…
Autor bloga 🙂 zapomniał dodać, że ostatnie zdjęcie nie jest jego autorstwa :-). Pozdrawiam señor Guzik…
Lena , a co Ty sie do tego autorstwa tak przyczepiasz : ) ? He he…nie no słusznie , słusznie : ).Pozdrawiam i to serdecznie .
Wspaniale fotografia, jestem zauroczona, pozdrawiam!